Piłkarze Avii zremisowali w sobotę na własnym boisku z Izolatorem Boguchwała 0:0. Szansy na objęcie pozycji lidera nie zmarnowała Siarka, która rozbiła Polonię 3:0

W tej sytuacji świdniczanie muszą raczej odłożyć plany awansu do II ligi na przyszły sezon. Na kolejkę przed zakończeniem sezonu drużyna z Tarnobrzega ma dwa punkty przewagi nad zespołem Tadeusza Łapy.

"Żółto-niebiescy”, aby uzyskać promocję musieliby nie tylko wygrać w środę na wyjeździe z Orlętami Radzyń Podlaski, ale i liczyć na potknięcie Siarki. A ta zagra przed własną publicznością ze Stalą Kraśnik. Podopieczni Daniela Szewca na pewno tanio skóry nie sprzedadzą, ale chyba niewiele osób wierzy, że będą w stanie pokrzyżować plany liderowi.

Gospodarze mogą żałować przede wszystkim pierwszej połowy. W tej części byli lepszym zespołem i przynajmniej raz powinni wpisać się na listę strzelców. Najlepszą okazję zmarnował jednak Łukasz Giza.

Były napastnik Wisły Puławy będąc w narożniku pola karnego najpierw minął jednego rywala, puścił sobie piłkę obok drugiego, obiegł go i uderzył po długim rogu. Niestety nie trafił w bramkę. O gola mógł się też pokusić Michał Sadło, ale i jemu zabrakło precyzji. W kolejnych fragmentach Avia dominowała, ale nie miało to przełożenia na kolejne klarowne okazje.

Po zmianie stron "żółto-niebiescy” spuścili z tonu i długimi fragmentami nie potrafili zagrozić bramce Izolatora. Co więcej to goście znacznie częściej "zatrudniali” Łukasza Gieresza, który kilka razy musiał się wykazać refleksem, wygrywając dwa pojedynki jeden na jeden z Jackiem Tyburczym.

Druga połowa nie układała się po myśli Avii i trener Łapa w 65 minucie zdecydował się postawić wszystko na jedną kartę. Z boiska zeszli: Łukasz Giza, Bartłomiej Mazurek i Konrad Tarkowski, a ich miejsce zajęli: Damian Rusiecki, Stefan Kucharzewski i Rusłan Majdan. Najlepiej w ofensywie pokazał się ten ostatni, ale i tak trzy zmiany na niewiele się zdały.

Ciągle groźniejsi byli przyjezdni, ale nie grzeszyli w sobotę skutecznością. Raz Gieresza uratował też słupek po uderzeniu Marka Czopko. W końcówce miejscowi nie mieli już chyba siły i pomysłu, żeby na poważnie zaatakować i ostatecznie zremisowali z Izolatorem, przez co praktycznie zaprzepaścili swoje szanse na awans.

OPINIE PO MECZU AVIA – IZOLATOR
Szymon Szydełko (trener Izolatora)
– Fajnie, że ułatwiliśmy Siarce zadanie, ale do Świdnika pojechaliśmy po to, by udowodnić, że w tej lidze każdy musi się z nami liczyć. Pokonaliśmy wiosną wszystkie drużyny z czołówki tabeli. Nie udało się tylko z Partyzantem. Z Avią także nie wywalczyliśmy kompletu punktów, ale naprawdę niewiele nam zabrakło. Przetrwaliśmy pierwszy kwadrans i powoli zaczęliśmy zdobywać teren. W drugiej połowie już byliśmy lepsi i powinniśmy zdobyć przynajmniej jednego gola. Znowu dobrze zaprezentowaliśmy się w defensywie, bo to nie przypadek, że straciliśmy najmniej bramek w tej lidze.

Patryk Grzegorczyk (piłkarz Avii)
– Zdawaliśmy sobie sprawę, że wystarczy strzelić jednego gola, żeby przybliżyć się do awansu. Do tej pory prędzej, czy później zdobywaliśmy bramki u siebie, ale tym razem nic nie chciało wpaść. W pierwszej połowie żałujemy sytuacji Łukasza Gizy i Michała Sadło. Później mecz nie ułożył się po naszej myśli i mamy już tylko iluzoryczne szanse na promocję. Nadzieja niby umiera ostatnia, ale nie wierzę, że Stal Kraśnik będzie w stanie nie przegrać w Tarnobrzegu. Szkoda, że tak to wszystko się potoczyło. Wszystko było w naszych rękach, ale zmarnowaliśmy szansę.

Avia Świdnik – Izolator Boguchwała 0:0
Avia: Gieresz – Paluszek, Grzegorczyk, Maciejewski, Kubiak, Sadło, Pranagal, Tarkowski (65 Rusiecki), Majewski, Mazurek (65 Kucharzewski), Giza (65 Majdan).
Izolator: Nalepa – Adamczyk (70 Tyburczy), Cupryś (66 Skiba), Czopko, Domin, Guzior, Karwat (75 Bereś), Rogala, Rusin (90 Buczek), Szpond, Wiącek.

Żółte kartki: Rogala, Nalepa (Izolator).

Sędziował: Artur Krasowski (Biała Podlaska).

Widzów: 450.