Sponsorami drużyny są także pracownicy firmy ZAPEL oraz fani klubu systematycznie wpłacający dobrowolne składki.

Example of Section Blog layout (FAQ section)

Prasówka | Mieleckie łzy na Izo-Arenie

supernowosciGospodarze poważnie podeszli do swoich obowiązków i wygrali wymianę ciosów w ciekawym, otwartym meczu. Po końcowym gwizdku sędziego mielecka młodzież długo nie podnosiła się z murawy. Po trzech sezonach balansowania na granicy trzeciej i czwartej ligi, Stal spadła. – Wiosną w kluczowych momentach brakowało nam cwaniactwa, skuteczności, czasami szczęścia – wyliczał trener Tomasz Tułacz.

Stalowcy nie utrzymaliby się w lidze nawet w przypadku zwycięstwa, bo ich konkurenci – Unia i Chełmianka, wykorzystali atut własnego boiska. Ale mielczanie podjęli rękawicę i razem z gospodarzami stworzyli w sobotę ciekawy spektakl.

Goli można było uniknąć
Goście nie musieli przegrać. Brakowało im jednak spokoju pod bramką przeciwnika, sami stracili kuriozalne gole. W I połowie Marek Czopko uderzył piłkę głową z bliska, Wojciech Daniel ją złapał, ale...wpadł do bramki. Bura należy się jednak obrońcom, którzy pozwolili dojść do sytuacji swojemu dawnemu koledze, bo posłana z rogu przez Konrada Cuprysia futbolówka leciała w powietrzu chyba przez dwie minuty. Przy drugim golu dla Izolatora zawinił tylko i wyłącznie bramkarz Stali, który po uderzeniu Krzysztofa Sierżęgi odbił piłkę pod nogi Macieja Porady. Biało-niebiescy odpowiedzieli szybko, potem stworzyli 2-3 kapitalne okazje, lecz ze skutecznością byli na bakier. Walczyli jednak do samego końca. W 89 minucie Paweł Pawlus popisał się paradą godną Ligi Mistrzów, przenosząc piłkę nad bramką po przymiarce Mateusza Świechowskiego. Sekundy później kieszonkowy pomocnik Stali, z powodu rudych włosów nazywany Scholesem, huknął z półwoleja. Futbolówka poszybowała obok spojenia słupka z poprzeczką.

W Boguchwale idzie nowe
- Goście nie zasłużyli na spadek. Grali fajną, kombinacyjną piłkę – podkreślał opiekun Izolatora Grzegorz Opaliński. Trzech jego zawodników – Tomasz Płonka, Grzegorz Krzak i Michał Bereś żegnało się w sobotę z Izo-Areną. – Pewien etap się kończy, przyjdą następni. Gdy z Izolatora odchodził Tomasz Walat kibice lamentowali, że takiego gracza już nie będzie. A ja znalazłem kolejnych Walatów – przypominał trener.
Tomasz Tułacz podkreślał, że przychodząc zimą do Stali, podjął się misji z gatunku niemożliwych do spełnienia. – Po rundzie jesiennej mieliśmy raptem 13 punktów. Mimo wszystko wierzyłem w szczęśliwe zakończenie. Pierwszy raz doświadczam spadku, nie przeżywałem tego nawet jako zawodnik, choć Stal i wtedy przechodziła piekielnie ciężki okres. Ale jak mówią: co cię nie zabiję, to cię wzmocni. I tego się trzymajmy – zakończył.

Rozmowa z RAFAŁEM PYDYCHEM, obrońcą Stali
Daliśmy ciała...
- Walczyliście dzielnie, ale trzeciej ligi dla Mielca nie uratowaliście. Po meczu były łzy rozpaczy...
- Jest nam strasznie przykro. Trenerzy nam zaufali, a my daliśmy ciała. Mielec zasługuje na trzecią ligę, przy nowym stadionie nawet na to, żeby grać wyżej. Sprawę pokpiliśmy wcześniej. Jesienią zdobyliśmy bardzo mało punktów, wiosną – na własne życzenie – nie wygraliśmy z Bogdanką i Avią, tracąc bramki w samych końcówkach. Mam nadzieję, że banicja w IV lidze potrwa tylko rok. I że w zespole zostanie większość chłopaków, bo ci najbardziej utalentowani juniorzy na brak ofert chyba nie narzekają.
- To może teraz coś pozytywnego?
- Nikt nie może nam zarzucić braku zaangażowania, paru chłopaków poznało smak „dorosłego” futbolu. Mateusz Świechowski czy Daniel Góra poczynili wielki postęp i są w stanie zrobić karierę. To wszystko jednak na otarcie łez, bo w najważniejszej kwestii cała drużyna zawiodła.
- Dla pana spadek Stali to wyjątkowy dramat.
- Jestem mielczaninem, bardzo przeżywam tę porażkę. Ironia losu polega na tym, że wcześniej awansowałem do trzeciej ligi z Resovią i Partyzantem Targowiska i nigdy nie doświadczyłem spadku. Aż do teraz, z moim ukochanym klubem. Tylko życie jest w stanie napisać taki scenariusz.
Rozmawiał Tomasz Szeliga

Maciej PORADA, napastnik Izolatora
- Szacunek dla chłopaków z Mielca, którzy walczyli na całego, choć szanse na uratowanie się przed spadkiem mieli iluzoryczne. Chcieliśmy wygrać, żeby potem nikt nie mówił, że Izolator komuś pomaga. W poniedziałek mamy w klubie spotkanie z działaczami, będziemy rozmawiać o tym, co osiągnęliśmy i o przyszłości. Mam nadzieję, że w następnym sezonie znów powalczymy o awans.
Mateusz ŚWIECHOWSKI, pomocnik Stali
- Chcieliśmy pokazać, że umiemy grać w piłkę. Chyba się udało, co jednak nie zmieniło naszego położenia. Daliśmy z siebie wszystko, ale błędów nie uniknęliśmy. Straciliśmy bardzo głupie bramki. W końcówce dwa razy groźnie strzelałem, już widziałem piłkę w siatce. Gdyby wpadła, byłby remis i trochę lepiej byśmy się czuli. Czy zostanę w Mielcu? Nie wiem. Na razie głowy sobie tym nie zaprzątam. Myślami jestem przy rewanżowym meczu mistrzostw Polski juniorów.

IZOLATOR 2
STAL 1
(1-0)
1-0 Czopko (32.)
2-0 Porada (47.)
2-1 Góra (53.)
IZOLATOR: Pawlus – Kopiec (65. Bereś), Czopko, Woźniak, Krzak, Karwat, Sierżęga, Cupryś, Domin, Porada (61. Płonka), Rusin (90. Worosz).
STAL: Daniel – Podstolak, Pydych, Kościelny, P. Kołacz (77. Bierzyński), Domański, Świst (46. Ryniewicz), Świechowski, Cisło (59. Kardyś), Góra, Skiba.
Sędziował Daniel Osiński (Chełm). Żółte kartki: Krzak, Sierżęga – Pydych, P. Kołacz, Świst. Widzów 150.

Tomasz Szeliga

Źródło: Super Nowości, 27-06-2011

Sponsorzy

Ostatnie spotkanie

22. KOLEJKA IV LIGA PODKARPACKA
SOBOTA 06.04.2024, 11:00
IZO_ARENA (Boguchwała)

 

2:1

IZOLATOR BOGUCHWAŁA
(1:1)
Głogovia Głogów Małopolski

Następne spotkanie

23. KOLEJKA IV LIGA PODKARPACKA
SOBOTA 13.04.2024, 16:00
ŁAŃCUT

 

-:-

STAL ŁAŃCUT
(-:-)
IZOLATOR BOGUCHWAŁA

Gramy

IZO-ARENA

Przerwa zimowa (2)

przerwazimowa

SocialMedia

socialmedia 01.2020

IzOnline

Odwiedza nas 317 gości oraz 0 użytkowników.

PRAWA AUTORSKIE 2005-2015
ZAKŁADOWY KLUB SPORTOWY
IZOLATOR BOGUCHWAŁA