Stadion IZO ARENA do połowy 2014 roku był jednym z nielicznych na tym poziomie rozgrywkowym w Polsce pozostającym w prywatnych rękach firmy ZAPEL S.A.

Prowokacje, agresja i zagubiony rozjemca.

izolatororzelSobotnie spotkanie 7. kolejki IV ligi podkarpackiej pomiędzy Orłem Przeworsk a Izolatorem Boguchwała zakończyło się zwycięstwem naszej ekipy 1:0 po karnym wywalczonym i wykorzystanym przez Łukasza Szczoczarza.

I w zasadzie na tym należało by zakończyć opis tego bardzo brzydkiego pojedynku. Pojedynku, w którym jedna drużyna była nastawiona na grę ofensywną, a druga na uprzykrzaniu życia pierwszej. Spotkanie było brzydkie, pełne prowokacji, infantylnego zachowania niektórych zawodników gospodarzy, nieprzyjemnych fauli oraz błędów sędziego nierówno upominającego zawodników obydwu drużyn za podobne faule, albo nieupominającego w ogóle.

Izolator rozpoczął nieźle. Najpierw kąśliwy strzał z wolnego oddał Szczota, a chwilę później w swoim stylu uderzył z dystansu Sasza. W pierwszym przypadku piłka opuściła boisko tuż nad poprzeczką, a w drugim z ogromną mocą w nią uderzyła i również opuściła plac gry. Przy strzale Tarasenki niefortunnie interweniował bramkarz gospodarzy Robert Kurosz, który uderzył głową w słupek. Na szczęście nic groźnego mu się nie stało u mógł, jak się później okazało, z powodzeniem kontynuować grę.

W 18. minucie spotkania piłkę na prawym skrzydle otrzymał Łukasz Szczoczarz. Zanim ją przyjął interweniować próbował Maciej Tworzydło, ale nie sięgnął piłki głową. Zdążył jednak wbiec w pole karne gdzie przy próbie dośrodkowania przez Łukasza Szczoczarza ewidentnie zagrał piłkę ręką. Ławka gospodarzy oraz kilku zawodników Orła miało ogromne pretensje do arbitrów przekonując ich, że zawodnik znajdował się poza polem karnym a rękę miał przy ciele zasłaniając się przed uderzeniem. Jednak jak pokazują powtórki ani jedno ani drugie nie było zgodne z rzeczywistością. Defensor Orła znajdował się w polu karnym a także w bardzo nienaturalny sposób wyciągniętą ręką piłkę strącił. Można było odnieść wrażenie, że jest jednym z niewielu zawodników Orła, który nie protestował.

Kolejne niepoważne zachowanie miało miejsce przy egzekwowaniu przez Łukasza Szczoczarza rzutu karnego. Stojący przed linią pola karnego Piotr Misiąg wepchnął w pole karne Marka Fundakowskiego, by chwilę później żywiołowo gestykulować i okazywać swoje oburzenie, oczekując powtórzenia rzutu karnego. Temat "podłapała" ławka trenerska oraz kibice. Sędzia jednak - i słusznie - pozostał nieugięty.

Bardzo agresywnie grał Damian Misiło, który bardzo niebezpiecznie atakował rywali od tyłu. Nie otrzymał jednak ani jednej żółtej kartki. A powinien otrzymać co najmniej jedną czerwoną. W 68 minucie dwukrotnie w jednej akcji zaatakował od tyłu nogi Krzyszofa Domina nie będąc zupełnie zainteresowanym piłką. Sędzia nawet słownie nie upomniał zawodnika Orła. W 74 minucie, gdy Misiło nie mógł sobie dać rady z lepiej wyszkolonym technicznie Oleksandrem Tarasenką ponownie agresywnie zaczął atakować nogi naszego zawodnika. Sędzia odgwizdał rzut wolny wskazując wcześniejszą jego nieudaną interwencję, na co Misiło odpowiedział perfidnym uderzeniem kolanem w znajdującego się w parterze Tarasenkę. Już za to powinien otrzymać czerwoną kartkę. Sekundy później Saszę odepchnął kolejny sfrustrowany zawodnik Orła Kamil Mikulec. Ten zawodnik wcześniej prowokował Patryka Zielińskiego faulując go w trakcie wyprowadzania akcji. I znów obyło się bez upomnienia.

Gdy Mikulec popchnął Tarasenkę w jego obronie stanął Patryk Zieliński. I tu zaczęła się lekka przepychanka, w trakcie której Misiło (chyba rozochocony brakiem reakcji ze strony sędziego) bezczelnie rzucił piłką w głowę Kamila Zielińskiego. To także umknęło arbitrowi stojącemu tuż obok Zielińskiego.

Przepychanka z 74. minuty zakończyła się żółtą kartką dla Zielińskiego (drugą) oraz dopiero pierwszą dla Mikulca. Warto dodać, że Zieliński w obydwu przypadkach kartki otrzymał za niecenzuralne słowa.

Żółtą kartkę obejrzał również Patryk Róg, któremu przy próbie uderzenia piłki zza pleców wyskoczył Misiło, który otrzymał potężny cios od Piroga. Sędzia ziterpretował to jako nierozważną grę. A Misiło nie otrzymał ani jednej kartki za wcześniejszą i późniejszą agresywną grę.

Misiło otrzymał od Patryka Roga niezamierzone, ale faktycznie niezwykle mocne uderzenie. Pomocy udzielić musiał mu lekarz. Ale co ciekawe lekarz pomocy udzielił na murawie po czym ją opuścił, a poszkodowany obrońca utykając pozostał na placu gry podczas gdy powinien go opuścić (poprawka: zgodnie z nowymi przepisami poszkodowany mogł zostać na murawie jeśli faulujący został upomniany/ukarany kartką). A wszystko to stało się na oczach arbitra. Bardzo słabego jak się ponownie w tym spotkaniu okazało.

Izolator w tym spotkaniu rozegrał bez dwóch podstawowych obrońców - kontuzjowanego Marcina Brogowskiego i Piotra Szkolnika (sprawy osobiste). Na murawie spotkanie rozpoczęliśmy z trzema młodzieżowcami a skończyliśmy z pięcioma i nie wliczamy w tą grupę Patryka Zielińskiego, który musiał opuścić murawę z powodu czerwonej kartki.

Mieliśmy problem z wyprowadzaniem akcji, ale długo utrzymywaliśmy się przy piłce. Orzeł bronił się zwartą linią i nastawił (do czego przyzwyczaili już nas nasi rywale) na kontry. W całym spotkaniu Orzeł mógł i w zasadzie powinien zdobyć bramkę. Po jednej z niewielu ale za to bardzo ładnie rozegranej kontrze przed znakomitą okazją stanął Konrad Stępień. Naciskany jednak przez Macieja Kozickiego oddał strzał w poprzeczkę. Wcześniej bo w 20 minucie przeworszczanie skierowali piłkę do siatki ale bramkę poprzedziła pozycja spalona zawodnika Orła.

Biorąc pod uwagę obydwie odsłony meczu Orzeł nieco groźniejszy był w pierwszej części spotkania. W drugiej miał mniej do powidzenia a zdecydowanie lepiej zagrał Izolator. Dość powiedzieć, że raz Orła od utraty gola uratował Kurosz, a dwukrotnie słupki. Po strzale Tarasenki piłka odbiła się nawet od dwóch, po czym została wybita na róg. Po strzale świeżo wprowadzonego Bartka Lekkiego (pierwszy kontakt z piłką) futbolówka również trafiła w słupek i wyszła na aut bramkowy. Pozostałe strzały obydwu ekip były bardzo niecelne.

Jak już wspomnieliśmy na początku artykułu spotkanie było brzydkie, a sędzia słaby. Rywal nastawiony (szczególnie w drugiej połowie) na agresywną walkę skutecznie zniechęcał do oglądania zawodów. Chwała dla naszych zawodników, że stawili czoła twardej grze i walczyli do końca o kolejne trafienia. W nagrodę po meczu mogli z murawy przeworskiego obiektu zejść z trzema punktami w garści, a wcześniej w kółeczku radować się z ich zdobycia.

Szkoda, że po raz kolejny spotkanie Izolatora w Przeworsku zapamiętamy negatywnie (pomimo zdobycia trzech punktów), ale chyba na szczęście zapamiętamy na krótko.

Kolejne spotkanie w Boguchwale rozegramy w najbliższą środę 14 września o 16:30.

Orzeł Przeworsk - Izolator Boguchwała 0:1 (0:1)

Bramka: Szczoczarz (19' karny)

Orzeł: Kurosz - Broda, Jarosz, Misiło (77' Kyć), Tworzydło, Misiąg, Kudła (57' Struś), Mikulec, Boratyn, Pigan (85' Gurak), Stępień (60' Świst).
 
Izolator : Ćwiczak - Suszko, Bogacz, Kozicki, Lusiusz - Szczoczarz (90' Gajdek) Zieliński, Cupryś (65' Róg), Tarasenko, Domin (90' Lekki) - Fundakowski.
 
Żółte kartki: Broda, Misiąg, Mikulec - Zieliński, Fundakowski, Róg, Tarasenko.
Czerwona kartka: Zieliński (75' za dwie żółte).
 
Sędziował: Konefał (Mielec).
 
Widzów: 150.

 

Sponsorzy

Ostatnie spotkanie

22. KOLEJKA IV LIGA PODKARPACKA
SOBOTA 06.04.2024, 11:00
IZO_ARENA (Boguchwała)

 

2:1

IZOLATOR BOGUCHWAŁA
(1:1)
Głogovia Głogów Małopolski

Następne spotkanie

23. KOLEJKA IV LIGA PODKARPACKA
SOBOTA 13.04.2024, 16:00
ŁAŃCUT

 

-:-

STAL ŁAŃCUT
(-:-)
IZOLATOR BOGUCHWAŁA

Gramy

IZO-ARENA

Przerwa zimowa (2)

przerwazimowa

SocialMedia

socialmedia 01.2020

IzOnline

Odwiedza nas 199 gości oraz 0 użytkowników.

PRAWA AUTORSKIE 2005-2015
ZAKŁADOWY KLUB SPORTOWY
IZOLATOR BOGUCHWAŁA